niedziela, 7 maja 2017

Od Luny

Dzień był piękny było bardzo ciepło i słońce świeciło. Postanowiła się przejść nad Wodospad gwiazd, kiedy już byłam na miejscu postanowiłam popływać. Natychmiast wskoczyłam do wody, pływałam przez chwilę i postanowiłam stworzyć wodne tornado. Więc wyszłam z wody i zaczęła tworzyć mały wir który stawał się coraz większy, aż po chwili powstało ogromne tornado które z łatwością kontrolowałam. Nagle usłyszałam:
-Cześć!-Dźwięk dobiegał gdzieś z niedaleka.
To mnie rozproszyło i wielkie tornado się rozpadło i woda zalało dość duży obszar, nagle zamną stanoł cały mokry wilk i ponownie powiedział:
-Części- powiedział z uśmiechem. Z wilka kapała woda, mimo to był uśmiechnięty.
-Witaj, proszę cię nie skradaj się tak, mamy szczęście, że tornado się rozpadło mogło pujść i zmiażdżyć połowę terenów.-Powiedziałam stanowczym tonem i lekko wręcz agresywnym.
-Dobrze, dobrze więcej tak nie zrobię.-Odparł z uśmiechem ale i lekkim wstydem w oczach.
-No nic co się stało to się nie od stanie .-Powiedziałam z miłym spojrzeniem na basiora.
-Racja, racja.-odżekł z z uśmiechem i otrzepał się z wody.
-Może pójdziemy na łąki i się wysuszymy?-Zapytałam z miłym spojrzeniem.
-Tak chętnie, dziś jest piękny dzień.-Odpowiedział patrząc na mnie.
-Może tam polecimy będzie szybciej.-Powiedziałam mając głowę skierowaną w niebo.
-Chętnie się przełęcz.-Odpowiedział miłym głosem
-To lecimy Shadow.-powiedziałam i wzbiłam się w powietrze.

<Shadow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz