wtorek, 9 maja 2017

od Scrillexa cd Sary


Słowa Sky wprowadziły nie małe zakłopotanie w relacjach między mną a Sarą,zauważywszy jak Sara się czerwieni wpatrywałem się w nią tak dłuższą chwilę myśląc sobie jaka ona jest słodka po czym uświadomiłem sobie że Sara przecież może czytać w myślach, zrobiło mi się trochę głupio jednak przerywszy tą niezręczną ciszę spytałem :
- Jak ci się spało?
- Świetnie ( odparła rozbawiona)
domyśliłem się iż już wie że myślę o niej jako o słodkiej istocie. Jednak tę dość niezręczną chwilę przerwały jakieś dziwne trzaski dochodzące gdzieś zza gęstwin,Sara wydawała się być lekko przerażona , jako iż nie podobała mi się owa sytuacja postanowiłem sbrawdzić co kryją w sobie te gęstwiny,podewszy do krzaków przed me oblicze wyturlała się zakłopotana,zaplontana w jakieś więzy Sky
- yyy cześć ? ( burknęła zakłopotana)
- Cześć, może ci pomóc ?
- Nie, zostaw ,podsłuchiwała nas ( krzyknęła Sara)
- Jeśli to niebyłby problem to proszę rozwiąż mnie,przepraszam Sara ,tak uroczo razem wyglądacie nie mogłam się powstrzymać 
wysuwszy pazór przyłożyłem go do więzów krępujących łapy Sky,poczym niespodziewanie zapłonął i przepalił więzy
- dziękuję ci Scrillex 
- nie ma sprawy ( odparłem próbując stłumić zaintrygowanie związane z nowo poznaną możliwością na jaką pozwalała mi moja natura)
- Shadow cię prosił abyś pomógł mu w zwiadach ( burknęła sky udając się w stronę Sary)
zdziwiłem się z lekka gdyż shadow zwykł radzić sobie sam pożegnałem się z waderami i udałem się pośpiesznie pełnić me powinności ,jako iż przyłożyłem
się do powierzanych mi zadań zostało mi trochę czasu dla siebie zanim udam się do jaskini na spoczynek.Postanowiłem więc że przyjże się dokładniej terenom należącym do mojego nowego stada udając się na spacer,jak postanowiłem tak zrobiłem.Idąc z wolna brziegiem rzeki ujrzałem jakieś dwie postacie w oddali przy krzakach ,zaciekawiony podszedłem nieco bliżej ,i ujżałem Sare z Shadowem,wydawało się że świetnie się razem bawią ,nie chcąc przerywać im spotkania przyglądałem się tej dwójce z dość sporej odległości,chyba nawet mnie nie zauważyli pomyślałem z ulgą,jednak gdzieś głęboko w moim sercu odczuwałem jakiś dziwny niezindentyfikowany ból na ich widok,nie wiedziałem co to ani dlaczego tak się dzieje, zamyślony nie zauważyłem jak skrawek ziemi osuwa mi się z pod łap, po chwili znalazłem się już w rzece ,jako iż ból wzmagał płomienie na mym ciele nagle woda zaczęła wrzeć i skwierczeć w skutek gotowania zupełnie jak wtedy gdy poraz pierwszy ujrzałem Sarę ,nie chcąc żeby para wznosząca się wokół mnie i gotująca się woda zdradziła moje położenie wyskoczyłem niczym poparzony i pognałem co sił w łapach do swej jaskini . Myśląc iż mnie nie zauważono zmęczony dzisiejszym dniem zasnąłem mając w myślach ową niezręczną sytuację.
<Sara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz