czwartek, 4 maja 2017

Od Scrillexa do Sary

Nowo poznana Wadera okazała się być w brew pozorą naprawdę entuzjastyczną wilczycą ,jednak zaintrygował mnie fakt iż jest także dość tajemniczą wilczycą, to było dla mnie coś zupełnie innego gdyż w zasadzie każda wadera którą zdołałem poznać do tej pory była dość otwarta . Osobowość sary zdawała się być dość wyjątkową co zwiększało mój apetyt na poznanie jej,na spędzanie z nią więcej czasu . 
- Dobrze ,skoro ciężko jest ci o sobie mówić nie będę nalegał,powiesz gdy będziesz gotowa ( powiedziałem wpatrując się w jej piękne zasnute mroźnym spojrzeniem oczy)
Staliśmy tak przez dłuższą chwilę bez słowa wpatrując się sobie w oczy nawzajem,niby dwa przeciwieństwa a jednak coś ich w sobie intryguje,coś sprawia że chcą więcej . Po dłuższej chwili jednak ruszyliśmy w stronę swoich jaskiń,jednakże byliśmy obdarzeni całkiem różnymi darami nasze jakinie dzieli od siebie skrzyżowanie za którymi kryją się dość długie drogi, ten czas który razem spędziliśmy był magiczny i choć Sara jest dla mnie tajemnicą to jednak przez te krótką chwilę moje serce zabiło szybciej .To było dość dziwne uczucie jednak gdy nadszedł czas rozstania nieśmiale zapytałem :
-Może cię odprowadzić?
- Nie,dziękuję ,nie chce ci sprawić problemu
- Ależ nie sprawisz , po za tym słyszałem że wieczorną porą nad twoją jaskinią wędruje zorza polarna
- Tak to prawda ( odparła zaintrygowana faktem iż nie udało się jej mnie tak szybko pozbyć) w takim razie zapraszam ( dodała z uśmiechem).
Po dotarciu na miejsce znalazłem sobie miejsce z którego dokładnie było widać zorze,położyłem się więc i choć było mi odrobine chłodno zupełnie zignorowałem uczucie chłodu,po chwili choć nie śmiałym krokiem to jednak po chwili Sara dołączyła do mnie,gdy tylko się koło mnie położyła zapłonąłem od środka,i choć było całkiem przyjemnie moje myśli zakrzątnęły zmartwienia czy nie będzie jej przy mnie za gorąco,wkońcu jej naturą jest chłód. Spojrzałem na nią zaniepokojony,jednak zdawało się że tego nie odczuła,przynajmniej nie okazywała tego, zatraciliśmy się w owej chwili i jak się okazało zasnęliśmy u swego boku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz